2012-10-02

Tomáš Zmeškal i jego "List miłosny pismem klinowym".

Czuję coraz większą sympatię i szacunek do czeskich pisarzy i czeskiej literatury. "List miłosny pismem klinowym" jest już kolejną w mojej 'karierze' książką napisaną przez Czecha i przyznaję, że 'apetyt rośnie w miarę jedzenia':) Marzy mi się teraz przeczytać coś Bohumila Hrabala (jakieś sugestie?). Może powinnam również w końcu sięgnąć po 'coś' Mariusza Szczygła, który Czechem nie jest ale o nich pisze, podobno świetnie?




"List miłosny pismem klinowym", debiutancka powieść Tomáša Zmeškala skupia się, ogólnie rzecz biorąc, na historii małżeństwa Josefa i Kwiety Czernych. Takie podsumowywanie tej książki jest jednak dla niej krzywdzące, bo autor stworzył tutaj świetnie skonstruowaną, wielowątkową powieść obyczajowo - psychologiczną, której każdy kolejny element doskonale wpasowuje się do tej poruszającej układanki jaką los zgotował małżeństwu Czernych. "List miłosny pismem klinowym" to moim zdaniem głównie powieść o tym jak Historia, pisana przez duże H, potrafi wkraść się w czyjeś całkiem zwyczajne życie i je zniszczyć, pozbawić magii, która scalała rodziny, pozbawić szansy na dalszy rozwój i rozkwit uczuć, które niegdyś łączyły ze sobą ich członków. Właśnie to mnie w tej książce poruszyło najbardziej, ten stopień zniszczeń emocjonalnych, z którymi zwykli ludzie nie potrafili sobie poradzić, które wypaliły wszystko co wartościowe w małżeństwie. Dodatkowo, ponieważ książka ta opiera się na wydarzeniach, które począwszy od II Wojny Światowej, poprzez rok 1968, 1981, aż po współczesność kreowały dzisiejsze Czechy można ją również w dużym stopniu zaliczyć do nurtu literatury rozliczeniowej. Co jak co, ale rozważań nad przeszłością i teraźniejszością Czech w tej książce nie brakuje.

Główni bohaterowie książki, Kwieta i Josef poznali się przed II Wojną Światową na wykładach profesora Hroznego, który znany był z tego, iż odczytał napisane pismem klinowym teksty hetyckie. Josef, który urodził się w roku przetłumaczenia tekstów uważał taki bieg zdarzeń za znak i dlatego sam również marzył o odkryciu i rozszyfrowaniu nieznanego języka. Chciał w ten sposób zaimponować swojej ukochanej Kwiecie. Niestety nadchodzi rok 1948, Josef zostaje aresztowany za działalność na szkodę swego państwa i osadzony w więzieniu na 13 lat, które to lata jednak ostatecznie zostają zniwelowane do 10-ciu. Młoda żona i kilkumiesięczna córka zostają same. Kwieta, kochająca swojego męża całym sercem szuka jakiegokolwiek sposobu na to by mu pomóc. W końcu matka przypomina jej o Hynku, przyjacielu Josefa, który dawniej ubiegał się o rękę Kwiety, a teraz jest prawnikiem i liczącą się osobistością. Kobieta postanawia się do niego zwrócić o pomoc nie podejrzewając nawet, że to on, ten 'przyjaciel' właśnie, stoi za aresztowaniem jej ukochanego. Hynek okazuje się człowiekiem oddanym  'sprawie' swojego kraju oraz ogarniętym chęcią zemsty na dwójce ludzi, która w jego mniemaniu go zdradziła...
Josef wraca na łono swojej rodziny po 10 latach pobytu w więzieniu. Niestety, krótko po powrocie mężczyzna odkrywa trudną prawdę o relacji jaka łączyła jego żonę i Hyneka. W jednej chwili wszystko się zmienia. Śledząc dalsze losy małżeństwa odkrywamy, że to co się stało wpłynęło nie tylko na ich życie, ale również na życie ich jedynej córki Alicji i w konsekwencji wnuka Krzysztofa.

Książka "List miłosny pismem klinowym" napisana jest prostym językiem, co moim zdaniem doskonale współgra ze skomplikowaną fabułą, która składa się z retrospekcji, wtrąceń w postaci pozornie nie powiązanych ze sprawą bohaterów i ich przeżyć, snów czy opowieści. W takiej sytuacji język pozbawiony niepotrzebnych ozdobników sprawdza się najlepiej, bo pozwala czytelnikowi skupić się na akcji, która w wypadku tej powieści bardzo skłania do refleksji. 
Przyznaję, że mnie samą ta książka poruszyła bardzo. Nie potrafię przejść obojętnie i bez jakiegoś bólu w sercu, gdy czytam o czymś, co było tak piękne i czyste jak miłość Kwiety i Josefa, a co z powodu nie tylko zawirowań historycznych, ale również złych intencji innych, uległo zniszczeniu. Chyba najdramatyczniejsze w tej powieści jest jednak to, że uczucie ich łączące nigdy nie wygasło, zostało natomiast przytłumione, przysypane całym tym złem, niesprawiedliwością i podłością, która ich spotkała i z którą nie mogli sobie poradzić.  Piękna i smutna jest to książka. Polecam:)


T. Zmeškal, List miłosny pismem klinowym, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2011, s.397.

8 komentarzy:

  1. Już się za nią oglądałam na portalach czytelniczych. Przykuwa uwagę samym tytułem. Teraz Twój opis - czarujesz :) Zadziwiające jest dla mnie to co piszesz o tym małżeństwie, bo z tego wynika, że mimo 10 lat rozłąki, zdrady (tak rozumiem to odkrycie o relacji żony z Hynekem - nie wiem czy dobrze odmieniłam to imię) i trudności związanych z doświadczaniem całego tygla historycznych wydarzeń, oni nadal zostali ze sobą.. Tym bardziej wydaje mi się, że fabuła może być interesująca, choć niewątpliwie bolesna. Sam opis tak trudnych relacji po tych wszystkich przeżyciach to już niezwykła fabuła. A wątki związane z historycznymi zmianami Czech to w moim odczuciu wartość dodana do powieści. No i też zaczynam myśleć o książkach Hrabala ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małżeństwem zostali do końca, ale ze sobą nie bardzo. Bardzo skomplikowana ta ich relacja, skomplikowana i ciekawa, którą tak do końca wyjaśnia dopiero pewien list napisany listem klinowym... W ogóle większość relacji międzyludzkich w tej książce nie jest łatwych. Myślę, że ani fabuła ani styl nie powinny Cię zawieść jeśli już się na tą książkę zdecydujesz:)

      Usuń
    2. Domyślam się, że po takich przejściach trudno to nazwać byciem ze sobą.. Oj, naprawdę, nabrałam dużej ochoty na lekturę. Zaczynam myśleć, że muszę przestać czytać blogi książkowe ;) Ewentualnie wykupić sobie życie alternatywne żeby to wszystko przeczytać..;)

      Usuń
  2. Książkę czytałam już jakiś czas temu i bardzo mi się spodobała.Zreszta jestem z wykształcenia bohemistką,więc czytam wszytsko,co czeskie. A jeśli masz ochotę na Hrabala,to na początek polecam"Zbyt głośną samotność".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, dzięki bardzo. Właśnie nie wiedziałam od czego zacząć, bo trochę tego napisał a zależało mi, by się do autora nie zrazić już na samym początku:P

      Usuń
  3. Mariusza Szczygła mam w planach, bo jego książki o Czechach wzbudzają same pozytywne emocje wśród czytelników. A Twoja recenzja "Listu miłosnego pismem klinowym" narobiła mi niesamowitej ochoty na tę powieść!

    OdpowiedzUsuń
  4. czeska literatura jest cudowna! polecam z Hrabala"Postrzyżyny" na początek i opowiadania "Święto przebiśniegu", z innych to koniecznie przeczytaj "Żelary" Kvety Legatovej (nakręcono na podstawie tej książki, a raczej opowaidania "Hanulka Jozy" film) i oczywiście mogę jeszcze innych tytułów trochę podsunąć np. "Czas czerwonych gór" Petry Hulovej, "Żółte oczy prowadzą do domu" Markety Pilatovej, "Siostrę" Jachyma Topola, czy książki Jaroslava Rudisa "Gradhotel" oraz "Niebo pod Berlinem" Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za namiary! "Hanulkę Jozy" Legatovej już czytałam i teraz właśnie poluję na "Żelary". Na resztę poleconych książek też zwrócę uwagę, bo mnie ta literatura pociąga bardziej i bardziej:)

      Usuń