2012-06-13

Maja Łozińska "Smaki dwudziestolecia. Zwyczaje kulinarne, bale i bankiety".

"Smaki dwudziestolecia" to już trzecia książka, czy jak kto woli album, który powstał dzięki wytrwałej i zakrojonej na szeroką skalę pracy Mai i Jana Łozińskich. Tak jak i dwa poprzednie, które miałam przyjemność czytać, tak i ten sprawił mi niezmierną przyjemność. Stało się tak głównie dzięki dużej ilości oddających charakter życia, klimatycznych zdjęć epoki jak i tekstom obfitującym w liczne detale, ciekawostki oraz smaczki dotyczące życia ówczesnych elit.




Tym razem głównym celem książki stało się ukazanie zwyczajów kulinarnych Polaków dwudziestolecia międzywojennego. Mamy tutaj zatem rozdział o tym, co jadało się na co dzień w polskich domach, od mieszczańskich zaczynając, arystokratycznych kontynuując, na ziemiańskich kończąc. Dla mnie samej zaskoczeniem okazało się to, jak dużo ryb i raków jadało się w tamtych czasach (czy teraz też raki są tak łatwo w Polsce dostępne?) Oczywiście, tak jak powszechnie wiadomo, mięso królowało na międzywojennych stołach niepodzielnie, aczkolwiek był to czas kiedy zaczęto zwracać większą uwagę na zdrowie i na przykład pojawiły się zalecenia by do domowego menu wprowadzać surowe warzywa!
W kolejnych rozdziałach czytelnik poznaje zwyczaje kulinarne w restauracjach, kawiarniach, cukierniach, na balach, przyjęciach urzędowych, czy tzw. fajfach. Pomimo, że wydaje się, iż ilość podanych informacji tego typu może nudzić, szczęśliwie tak nie jest. Każdy bowiem rozdział, czy wątek pełen jest często zabawnych, zwykle bardzo ciekawych anegdot z życia znanych osobistości dwudziestolecia międzywojennego. Dla fanów epoki, ciekawie przedstawia się rozdział dotyczący kultury zakupów w tym okresie. I pomimo, że duży nacisk położony jest na opisanie tego gdzie, jak i co się kupowało, z pewnością zaciekawią te fragmenty, gdzie autorka skupiła się na opisach wyglądu i pracy renomowanych sklepów i firm, jak np. E.Wedel. Szczególną moją uwagę zwrócił również rozdział skupiający się na opisie warunków w jakich ludzie żyli, gotowali, jedli. Jak zmieniała się moda dotycząca wystroju i funkcjonalności kuchni, przechowywania żywności, wyglądu zastawy na której podawano kolejne dania. W obecnych bowiem czasach kuchnia jest jednym z najbardziej reprezentatywnych miejsc, często połączonym z salonem, w którym przyjmuje się gości, w międzywojniu natomiast właściciele chętniej pokazywali publicznie swoje łazienki niż właśnie kuchnie, które często znajdowały się na tyłach domów, dworów czy w najdalszym kącie mieszkań...

Bardzo lubię tego typu wydawnictwa, w których mogę znaleźć tą tak utęsknioną i pożądaną przeze mnie atmosferę czasów przedwojennych. Cieszę się, że oprócz biografii osób, które miały szansę żyć w tamtej Polsce, powstają również tego typu pozycje, nierzadko wspaniale uzupełniające tamte wspomnienia:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz